poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Barwienie tkanin - drugi etap i efekt końcowy


Będąc u mojej siostry na weekend miałam okazję rozejrzeć się nieco za czymś, z czego mogłabym uzyskać barwnik do materiału. Ale z czego by go uzyskać?





Poniżej kilka przykładów roślin, z których uzyskamy trzy podstawowe kolory:

Czerwony:

- Czarny bez - owoce
- Krokosz barwierski - kwiaty
- Marzanna - korzeń
- Pokrzywa - korzeń
- Szakłak - kora

Niebieski:

- Borówka - owoce
- Tarnina - owoce
- Urzet barwierski - liście poprzez fermentację

Żółty:

- Brzoza - liście
- Cebula - suche, złote łuski
- Dąb - kora
- Jabłoń - kora
- Osika topola - liście
- Paproć - korzeń

Więcej barwników naturalnych można znaleźć we wspomnianej wcześniej książce ,,Farbowanie barwnikami naturalnymi" Weroniki Tuszyńskiej.
W połowie kwietnia w zasadzie trudno cokolwiek znaleźć gdyż przyroda dopiero budzi się do życia i nawet liści nie ma zbyt wiele. Mnie się jednak udało pozyskać trochę kory jabłoni zdartej ze świeżo ściętych, młodych gałązek. Kora powinna być zbierana właśnie wczesną wiosną, ponieważ w tym okresie zawiera dużo soku, z którego uzyskuje się czysty i jasny kolor.

Kora jabłoni.
Byłam dość sceptycznie nastawiona akurat do kory i nie za bardzo wierzyłam, że jest w stanie ufarbować cokolwiek i na jakikolwiek kolor a tym bardziej na ładny, żółty odcień. Do czasu, aż przenosząc korę do garnka z wodą zobaczyłam na zaprezentowanej na zdjęciu ściereczce eleganckie, żółte prążki :).

Zanim jednak oczyszczona kora znalazła się w garnku trzeba było przygotować roztwór wodny z dodatkiem ałunu, który pomaga w wygotowaniu soków i uzyskaniu trwałego barwnika.

Przepis:

- ok. 10 l wody 
- łyżka stołowa ałunu (czubata)
- 600 g kory  ( 2x ilość materiału) - ja użyłam ok 500 g i też starczyło

Acha, i rękawiczki! Chyba, że żółtawa skóra na dłoniach komuś nie przeszkadza. 

Całość dobrze wymieszać. Na koniec wrzucić korę i powoli zagotować.
Zazwyczaj gotować należy na wolnym ogniu (żeby woda za szybko nie wyparowała) i  tak długo, aż uzyska się brunatno-bursztynowy kolor wody. Ja uzyskałam taki po dwóch godzinach. Całość należy potem ostudzić i dopiero umieścić w ostudzonym wywarze materiał.

I najważniejsze!  Przed włożeniem materiału wywar należy przecedzić! 

Kiedy len znajdzie się już w garnku potrzeba jest sporo cierpliwości oraz sprawnej ręki, która regularnie będzie mieszać w ,,zupie" drewnianą łyżką żeby równomiernie zabarwić materiał :)
Naprawdę proponuję zwrócić na to uwagę i nie kombinować z przygniataniem tkaniny różnymi przedmiotami. Ja, kiedy znudziła mi się warta przy kuchence, wpadłam na ,,świetny" pomysł przyciśnięcia lnu do dna za pomocą glinianego kufelka, który akurat nawinął mi się pod rękę. W rezultacie w jednym, niewielkim na szczęście miejscu tkanina jest lekko niedobarwiona. 

Proces barwienia trwa około 60-90 min. Z uwagi na jasny kolor wolałam potrzymać materiał maksymalnie długo, ot tak, dla pewności.

Kiedy minie określony czas całość znów należy wystudzić pozostawiając materiał w naczyniu. 
Na sam koniec ufarbowany len trzeba jeszcze wypłukać w wodzie z dodatkiem soli kuchennej. Tu przyznam, że sypałam ,,na oko" ale na mniej więcej 20 litrów wyszło 3 łyżki stołowe. 

A tak prezentuje się wynik:


Na zdjęciu kolor wyszedł nieco ciemniejszy niż w rzeczywistości w rezultacie jednak uzyskałam coś w odcieniu kanarkowej żółci - jasny i wydaje mi się,że całkiem ładny. Ten mały skrawek po prawnej stronie na zdjęciu to próbka lnu koszulowego o cieńszej gramaturze i bielonego. Wrzuciłam dla porównania odcieni.

Już niedługo wypróbuję kolejny barwnik ale tym razem zamierzam poeksperymentować na ognisku :)


2 komentarze:

  1. Haj masz błąd w nazewnictwie. Często powtarzany jeśli nie sprawdza się nazewnictwa łacińskiego.
    "Niebieski:

    - Borówka - owoce
    - Tarnina - owoce
    - Marzanna - liście poprzez fermentację"
    Jeśli chodzi o marzannę (Rubia tinctorum) to jest tam pomyłka w nazewnictwie polskim, w nazewnictwie łacińskim jest prawidłowo, chodzi oczywiście o urzet barwierski(Isatis tinctoria) a nie o marzannę barwierską.
    Barwnik ten [błękitny] uzyskuje się także z roślin rosnących w naszych warunkach. Do nich należy przed wszystkim marzanna (Isatis tinctura), z której uzyskuje się barwnik również drogą fermentacji liści zawierających podobne składniki farbujące, jakie zawiera indygowiec farbierski. (s.57)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, dziękuję za uwagę, już się poprawiam :)

    OdpowiedzUsuń