poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Szyjemy kropierz

Długo wyczekiwany, dwutygodniowy urlop czas zacząć! Tyle planów, tyle rzeczy do zrobienia aż te dwa tygodnie wydają się ledwie chwilą. No cóż, mam nadzieję, że chociaż część z nich uda mi się zrealizować. Jak na razie postanowiłam powykańczać niektóre rozpoczęte dawno temu projekty. Na pierwszy ogień poszedł więc kropierz.Wszakże piękny koń musi mieć piękny ubiór.


Kropierz dawniej i dziś 

Kropierz to ubiór konia zakrywający go niemalże w całości za wyjątkiem pyska. Znany był już w czasach starożytnych przy czym w wersji pikowanej, niejednokrotnie obszytej metalowymi blaszkami pełnił funkcję ochronną koni bojowych biorących udział w bitwach. Do Europy kropierz został przywieziony w XII wieku z wypraw krzyżowych. Zaczął pełnić funkcję ochronną przed udarem słonecznym czy zapaleniem oczu koni. Z czasem stał się miejscem umieszczania znaków herbowych. Używano go na turniejach rycerskich nie tylko ze względu na oznaczenia herbowe ale również dla upiększenia zarówno konia jak i rycerza. Taka ozdoba to blichtr dla występującego rycerza, zresztą współcześnie kropierze w turniejach czy pokazach też używane są głównie dla ozdoby.

Oto mój model:


Konik dość niski (ok 153 cm w kłębie) ale za to o mocnej budowie ciała i grubej szyi. W końcu to Ślązak z krwi i kości. Ze względu na umaszczenie stwierdziłam, że w błękicie będzie wyglądał najlepiej.

Wybór rodzaju kropierza.

To jest kwestia gustu czy podoba Wam się wersja z odsłoniętym zadem, okrytą głową, dwudzielny czy może zad ma być zakryty. Długość to też kwestia umowna. Ja, biorąc pod uwagę wzrost, budowę i wiek kopytnego (3,5 roku więc okres buntu i bezpodstawnej płochliwości) wybrałam kropierz z odkrytym łbem, dwudzielny i zachodzący na zad w formie pelerynki. Długość do połowy nóg, żeby się nie plątał a koń nie wpadał w panikę.
Materiał to niebieski, gruby len zasłonowy ale można użyć inny. Na turniejach czy pokazach konnych widziałam kropierze wykonane dosłownie ze wszystkiego. Były bawełniane, z lnu, prawdopodobnie poliestru czy nawet wykonane z polaru - te ostatnie widziałam na tegorocznym Oblężeniu Zamku w Malborku bez oblężenia zamku w Malborku (nie mogli tego nazwać na przykład Średniowieczny Festiwal na Zamku w Malborku czy coś...).

Mierzymy konia

1. Opcja:
Mierzenie zaczynamy od kłębu po czym wędrujmy z miarką przez cały grzbiet aż do ogona (wersja bez pelerynki) lub puszczamy miarkę luźno wzdłuż ogona i zaznaczamy gdzie kropierz miałby się kończyć + zapas na szew. Odmierzamy również długość z przodu mierząc od kłębu wzdłuż przednich nóg. Następnie musimy wymierzyć obwód szyi tuż przy piersi.
Sposób mierzenia naniosłam na rysunek:

Mam nadzieję, że rysunek pomoże w stworzeniu
właściwego wykroju. Przód kropierza musi zachodzić na
pierś konia ponieważ z przodu zostaną umieszczone wiązania
dlatego przy mierzeniu dajemy w tym miejscu spory zapas.
2 opcja:
Teoretycznie dużo prostsza po po prostu narzucamy płachtę materiału na zwierzaka i nanosimy linie cięcia bezpośrednio na nim. U mnie sprawdziła się właśnie ta metoda bo konik (jakim cudem to nie wiem) stał sobie grzecznie podczas przymiarki. Do dyspozycji miałam dwie części materiału więc oddzielnie wykonałam przód a oddzielnie tył. Po skończeniu wykrój wyglądał tak:

Przód:
Skrawek materiału posłużył do zszycia obu elementów.
Zostawiłam też dużo miejsca na popręg. 
Tył:

Żeby materiał ładnie się układał należy zaokrąglić tył.

Jak widać do niczego to jeszcze nie podobne ale wierzcie mi, że jak przymierzyłam zszyty materiał to faktycznie zaczął przypominać kropierz.

Wykończenia

Dół został obszyty czarnym materiałem na całej długości. Szerokość to ok. 12 cm. Wokół szyi wykończenie stanowi szeroka, czerwona wstążka dostępna w każdej pasmanterii. Dla ożywienia całego projektu pomiędzy niebieski a czarny materiał naszyłam białą wstążkę. Jako troczki posłużyły resztki lnu, zszyte w cienkie paseczki. Docelowo zamierzam wykonać również aplikację, tylko na razie obmyślam wzór.

Efekt końcowy

Najlepiej pokazać go na modelu, więc proszę bardzo:

Trochę materiał zjechał do tyłu ale z powodzeniem
można go umieścić nieco wyżej tak, żeby
przerwa mieściła się tuż w miejscu popręgu. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz